Podglądują i motywują:)

10 lutego 2017

Wee the thinkers

Macie takie miejsce/a w którym lubicie być sami ze sobą, ze swoimi myślami, w ciszy? Od małego czasami słyszałam "nie myśl tyle, bo myśliwym zostaniesz" i zawsze miałam kilka takich "swoich" miejsc.
Nawet teraz zostaję w jednym przyłapywana na tak zwanej zawieszce - za nic w świecie nie oddałabym mojego kącika w kuchni - niezbyt wygodne krzesło, ale widok na gałęzie brzozy na wietrze, zapach kawy i to nasze ziemski niebo wystarczy:)
Mam też dwa niezwykłe miejsca jedno nieopodal, drugie hen daleko, w które trzeba pojechać, by usiąść, rozejrzeć się po pięknej przyrodzie i zaszyć w sobie - w dziwnym uczuciu harmonii i spokoju, które tak często gubimy w pędzie dnia codziennego, w stresach z głupot i niegłupot.
Te miejsca to wspomnienia myśli, zdarzeń i ludzi, których już nie ma; uczuć, do których chce się wracać lub też czasem nie, ale to wszystko moje, dobrze znane i dziwnie bezpieczne.
Naparstek tego uczucia daje mi szycie - niestety tylko ręczne, bo z maszyną do szycia jeszcze się nie pokochałyśmy;), ale to dopiero początki, więc może, może...

Do tildowego szaleństwa (7 tildowych zajączków) potrzeba: 3,5 metra podwójnej surówki bawełnianej w jasnych odcieniach, białej nitki, igły, maszyny do szycia, ok kg waty silikonowej, trochę muliny na twarz (tradycyjnie czarnej) i kroje dostępne TU.
No to do pracy:

Po odrysowaniu krojów, szyjemy, obracamy na prawą stronę, wypychamy i zszywamy ręcznie z sobą części ciała (tułowio-głowę z uszami, nogami i łapkami).


Golaski należy ubrać w ciepłe bawełniane sukienki ogrodniczki i kapelusze - według krojów dostępnych TU. A oto moje słodziaki:









Na motyw króliczej rodziny obrałam sobie polskość:
więc dużo bieli i czerwieni, motyw kwiatowy - folkowy
plus tradycyjne dla królików tildowych szarości...
i charakterystyczna dla mnie nutka słodyczy i dziecinności.
Dziękuję za motywację do pracy wiadomo komu:),
inspirację i dobre rady TU 
i nieświadomym swoich twórczych sił bloggerkom,
które wymieniłam w linkach wyżej.

Brak komentarzy: