Podglądują i motywują:)

31 stycznia 2010

Eating - what a pleasure:)

Dziś specjalnie dla was, drogie czytelniczki, jedyny i niepowtarzalny przepis na
SAŁATKĘ WARSTWOWĄ Z RYŻU:)
pychotka - mówie wam:)))


fotka taka sobie - ale co tam - do roboty!!!

Gotujemy 3 lub 4 woreczki ryżu  - zależy od wielkości naczynia, w którym układamy warstwami:
1. warstwa:
a) ryż - uklepujemy łyżką umoczoną w wodzie,
b) majonez - rozcmarowujemy jak masło,
c) pokrojony por - rozsypujemy i posypujemy vegetą.
2. warstwa:
a) ryż - znowu:),
b) ketchup - jak masło:),
c) ogórek konserwowy - kroimy i rozsypujemy.
3. warstwa:
 a) ryż - ponownie...
b) majonez - jak wyżej:),
c) papryka konserwowa - wiadomo
4. warstwa:
a) ryż - tradycyjnie:),
b) majonez...
c) jajka - ścieramy na tarce na dużych oczkach i posypujemy solą i pieprzem

MNIAMI:)
Oczywiście można podmieniać składniki według uznania
- ja kombinowałam z kiszonymi i kiełkami...
a zamiast papryki kroję szynkę!!!
pamiętajcie żeby nałożyć sobie wszystkie warstwy;)
ciekawej inwencji i smacznego!

***************
A jaka jest wasza ulubiona sałatka?

30 stycznia 2010

Say what you mind, mind what you say

Ale radośc:) zostałam wylosowana przez słodkiego piesia w candy u Justynki!!!
Zorientowałam sie dopiero dzisiaj - powód? Złośliwy komputer, który nie wpuszczał mnie na jej miodzio bloga! Ale wkońcu się udało, a oto przecudny cukiereczek:)


Wiem Aniu - że podoba Ci się ten motylek:)

*****************
Udało mi się nieco nadrobic zaległości kinomana - bardzo duże zaległości... i tak polecam gorąco:
 Interstate 60 (starszy filmek, ale bardzo fajny),
Boisko bezdomnych (naprawde poruszający)...
a najgoręcej polecam:
Gran Torino (ryczałam jak bubr i śmiałam sie na przemian; piękna kreacja Clinta Eastwooda)
Nothing else to say:)

23 stycznia 2010

take a step backward to move forward

Spóźnione ale szczere życzenia zdrówka, pogody ducha i pociechy z wnucząt - dla wszystkich kochanych i rozpieszczających do granic godziwości - dziadziów i babci!!! Bo do kogo pobiec gdy mama zmierzy wzrokiem, a tata też sie nie zgodzi;)... wiadomo!!!:))))


**************
A teraz o uszatym co złapał polarnego...
czyli nowa plusio zabawka mego czterołapnego:)
Jest już starmoszona do granic wytrzymałości...
ale dzielnie towarzyszy memu psiowi, więc
jeśli polarny miś jest jak ta nasza zima
to choć wymęczona i nie do końca osfojona
zostanie jeszcze długo z nami,
całymi dniami i nocami...
a może mój piesio się z nią szybciej upora?;)


20 stycznia 2010

all I like about the 90s

Jako, że z dala od warsztatu - brak tworków... zapraszam na muzyczną podróż w ezoteryczne lata 90te. Gdzie wizerunek gwiazd popu stał się bardziej rock'n'rollowy (zobacz Kelie Minoque, Micheala Jacksona), gdzie królowały luźne flanele, za duże o dwa numery swetry i obcisłe, sztywne dzinsy, a teledyski przypominały mini filmy :) Gdzie świat mody i muzyki złączył się, promując styl życia, charakterystyczną urodę oraz tematy tabu, czasem z przymróżeniem oka. To również czas niepowtarzalnych  rockowych ballad, rozkwitu rocka alternatywnegopunk rocka, funk rocka, grangu i metalu. Niestety pożegnaliśmy charyzmatycznych wokalistów: INXS, Nirvany (tu dla Dawida Bowie) i Queens. W madiach rozpowszechniono wkońcu techno, szczególnie rave i progressive house miały swój złoty okres. Na dyskotekach krół dance: Snap, 2 Unlimited, Ace of Base, Aqua, Marky Mark, Macarena i wiele innych... Pojawiły się też ciekawe teledyski i moda na pogodne klimaty reggae, chill out'u i soul'u - old school'owe - jak to ostatnio moje dzieciaczki nazwały:) Słuchaliśmy mnóstwo popowych ballad. Nie można nie wspomnie o hitach ckliwych boysbandów, na których taniec nawet dobrze się patrzyło, i girls bandów, a raczej trio:) tu początek tak popularnych dziś brzmień R'n'B. Myśle, że warto też prześledzi dokonania Tiny Turner i Madonny i wielu innych...



*************************
Trudno mi byc obiektywną, bo wychowałam się na muzyce lat 90tych! To moje czasy:) Cenie je za różnorodnoś w muzyce i teledyskach, które nie karmiły nas pruderyjną seksułalnością tak jak co drugi klip teraz! Ciekawa jestem, kiedy nabiore odpowiedniego dystansu do pierwszej dekady 21 wieku - tak, tak - już się kończy;) Narazie lece na kolejny tmf i Slim Shady yearmix:) czau:)

16 stycznia 2010

bye, bye yo green:)

Jak wam się podoba mój nowy zawód?;))) Kobieta pracująca i rundka na pożegnanie poznańskich Ikarusów:) 



14 stycznia 2010

What I miss in this heavy winter time:)

Zima zawitała pełną parą... zawiało, przymroziło i przykryło... i już nie cieszy tak jak na początku...



A mnie ogarnęła tęsknota za moim ukochanym Bałtykiem i choć odrobiną ciepłej bryzy morskiej...
a pomyśleć, że to dopiero zimy początek...


7 stycznia 2010

I'll pass the street - I have a dream:)

Oto mój pierwszy decoupage!!! To malutkie cudeńko to przyszły prezent dla babci. Bibi nieskomputeryzowana (rety jakie długie słowo;), więc mam nadzieję, że narazie się nie dowie:P Nie ustrzegłam się paru błędów np: plam i odbarwień po lakierowaniu (nie wiem skąd one) i zaniku pieczątki (na początku była bardzo wyraźna a teraz... kto zgadnie gdzie była?;) Dodam tylko, że użyłam farb akrylowych, kleju wikolowego Dragon i lakieru akrylowego Śnieżki. Mimo to jestem bardzo zadowolona ze szkatułki, bo choć robiłam ją przez trzy wieczory, to miałam przy tym dużo frajdy i lubię połączenia róż z ciepłym ecri i złotem. Hmm szkoda, że na 2 i 3 foci słabo widać te kolory:







***********
Spodobał mi się u was pomysł postanowień noworocznych,
lecz sama nie mam odwagi takich powziąć.
Chciałabym przez cały rok regularnie tworzyć i dzielić się tym z wami na blogu.
Wyznaczenie sobie zadań szczegółowych
byłoby nieco wbrew samej sobie,
bo staram się tworzyć to
 co w danej chwili chcę i czuję:)
....ale się rozpisałam....
To jeszcze zimowa fotka:



6 stycznia 2010

Następna wymianka z okazji dnia kobiet!

Tym razem zapisałam się na:

zapisy aż do 2 lutego - więc zapraszam:)

3 stycznia 2010

Wymianka z okazji dnia kobiet:)

Zapisałam się na:



Zapraszam - zapisy do 31.01.2010 do godziny 24.00!

2 stycznia 2010

po sylwestrowo, po urodzinkowo:)

Tak się składa, że co roku z fajerwerkami przybywa mi roczek w papierach:) Choć bycie najstarszą w roczniku ma swoje uroki, data jest łatwa do zapamiętania, a urodziny to zawsze dzień wolny od pracy, to jest to najbardziej senny, leniwy i bezczynny dzień w roku! Potencjalni goście śpią, tort już dzień wcześniej zjedzony, a solenizantka też zmęczona:)i tak co rok...

A ponieważ zawitała też nowa cyferka w kalendarzu, życzę wam błysku w oczach, nadziei na coraz lepsze, zdrowia waszego i waszych najbliższych, wielu chwil radości, bez liku marzeń i planów do spełnienia, a przede wszystkim miłości - w jakikolwiek sposób definiowanej! Wszystkiego naj, naj!
Edzia



*******
Życie jak droga - niech w tym roku będzie równie piękna i prosta:)
/Fotka z wczorajszego spacera - jak ja lubię taką zimę!/