Proszę Państwa oto miś:) Trochę spóźniony;) ale to moja pierwsza w życiu wyszywanka! Czasochłonna... przyznaję! ale leżąc chora pod stertą kocy i tak nie miałam nic lepszego do roboty... pozatym naprawdę fajna zabawa dla "dłubaczy":)
więc misiu z bliska:
z daleka nawet lepiej wygląda:)
krok po kroczku powstawał:
według instrukcji:
(dziękuję Gosiu!)
Nom to jeszcze decu i embosingu chciałabym spróbować - może też się wciągnę:)
************
A skoro tak misiowo to oto me psiątko dziś rano
na pierzynce u babci
na pierzynce u babci
(wie model co dobre;)
2 komentarze:
Jaki wspaniały misio...cudo! bardzo mi się podoba:) I fakt ze takie wyszywanki są bardzo pracochłonne ...kiedyś je bardzo lubiłam zwłaszcza zasiadać do nich wieczorami :)Teraz czasu brak ale tesknie do nich ...Buziak!
Edzie jaka precyzja wykonania... WOW jestem pełna podziwu. Mnie to jakieś koślawce wychodzą w wyszywaniu. Jakoś nie mam do tego cierpliwości ale Tobie ten miś wyszedł SUPER. Moje gratulacje.
Prześlij komentarz