Korzystając z pięknej lub mniej pięknej pogody... codziennie raniutko siup na balkonik i lakierowałam, aż w końcu uzyskałam mega-połysk... Piszę tylko o lakierowaniu - bo bazę i wzory nałożyłam 3 albo 4 miesiące temu... i tak kuchenne cudeńka czekały na mój zapał... a teraz mogę już się nimi pochwalić:
Kolorystyka dość kontrowersyjna - słodki róż z czernią, cappucino i orzechowym brązem... wzory też mocne...
Więc gdy mąż podejrzał na początku moje prace - chwycił się za głowę:)))) Powiedziałam żeby mi zaufał i...
pasuje idealnie do naszej kuchni - której kawałek możecie podejrzeć:)
Miłego wieczorka i do usłyszonka:)))
20 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Pięknie
fiu fiu :)
Bardzo fajny efekt, lubię takie "mocne" połączenia i kontrasty ;-))
Prześlij komentarz