Mi dzieciństwo kojarzy się z lalami:) Jeszcze nie umiałam chodzić a już miałam lalę-szmaciankę wielkości 3-klasisty i bardzo ją kochałam:) Potem były: Syrenka Barbie (co się jej mieniły włosy długie do kostek w wodzie:), Ken-przystojny blondyn i podróbki-barbiowate:
niby ich dzieci, ciocia Elmirka i moja ulubienica Barbie-Fryzjerka:)
Z tą ostatnią to traumę przeżyłam...
Byłam do niej tak przywiązana, że wszędzie z nią chodziłam
- nawet z mamą na pocztę. Na poczcie była kolejka,
więc usiadłyśmy odpocząć i ... dopiero koło domu zorientowałam się,
że lala nadal na poczcie odpoczywa:) Tylko jak biegiem wróciłam...
to już jej nie było:(
Płakałam i chciałam prze mocno żeby złodzieja pokarało!
Oprawa orientalna bo i lala ze wschodu:)
To lalka KOKESHI - tradycyjna Japońska zabawka wykonywana ręcznie
z drewna często w intencji lub dla zabawy, a ówcześnie również dla zysku komercyjnego:P
Moja ma misję do spełnienia...
Jeśli chciałybyście też sobie takie cudeńko sprawić oto mapka:
********
A tak wycinam krówki na bombki:):
a Bra i rodzinka sobie leży:):
****
Ach no i jeszcze skoro odwiedzają mnie leszczynianki to polecam kosmetyczkę
mgr Katarzynę Leśniewicz
możecie tam znaleźć mnie i mój piękny makijaż ślubny:)
mła *
10 komentarzy:
No piękna lala!:)
oby tylko misję spełniła:)
Dziękujemy za udział w szufladowym wyzwaniu, fajna interpretacja tematu. Pozdrawiam serdecznie.
Śliczn lala
bardzo ładne :-)
Artnova - nie ma za co:)
dziękuję za komplementy - to miłe:)
Haftowana lalunia śliczna ;-))
Super lala, ja jakoś nigdy nie pokusiłam się o haftowanie, myślę że byłaby to klęską;) Dzięki za odwiedziny i udział w candy, pozdrawiam:)
bardzo fajna
Łojejku do takiego wyszywania trzeba mieć anielską cierpliwość której ja niestety nie posiadam. Tobie wyszło to pięknie !
a ulubiona maskotka do dzisiaj dotrzymuje mi towarzystwa w łóżku :))
Prześlij komentarz