Coś mnie dzisiaj naszło żeby posprzątać troszkę wokół siebie... taka forma aktywności fizycznej dla leniwych;) i znalazłam między kurzem a kurzem na swoich półkach przeróżne tworki. Nie moje, ale na tyle interesujące, że chyba warto się nimi podzielić:) Na pierwszy ogień kontrowersyjny bociek zrobiony przez mechanika samochodowego, który dojrzał potencjał twórczy w lutownicy! Nom i co mógł mieć na myśli?;)
Męskiej twórczości ciąg dalszy... czyli moje dwa skarby spod ołówka zdolnego studenta informatyki. A niby umysł ścisły:))) To jeden z najlepszych prezentów, które dostałam:)
Nom i tworek weselny... Przepraszam Bayuniu, że migdałów jeszcze nie zjadłam! Mam nadzieje, że nie przyniesie mi to pecha...
A na koniec kartka walentynkowa autorstwa uczennicy klasy 4. Zdolne mamy dzieci - prawda?:)
***********
Zajrzyjcie koniecznie do zagadki w poprzednim poscie!
Zagadka trudna, więc szykuję nagrodę za poprawną odpowiedz:) Dacie rade!!!
5 komentarzy:
musisz koniecznie zjeść przed własnym weselem:)
o ile nadaje się jeszcze do zjedzenia...
dm
dm: zawsze przezorny;))) ale byćmoże słuszna uwaga!
Aniu: ale ten czas leci...
znalazłaś same skarby :)
Poczekaj Agniesiu, aż na wiosne wdrapię się na strych:))))
Prześlij komentarz