Jeszcze niedawno gotowałam, szczotkowałam, zasuszałam i malowałam żeby mieć piękne preparowane liście na jesienne karteczki... tyle wysiłku - a tu proszę! Wystarczył spacer po lesie i po kąpieli w morskim mydełku takie oto listki nabyte:) Panny mszyce wykonały za mnie kawał dobrej roboty;) Trochę żal chorego drzewka, ale listki prawie gotowe - jeszcze tylko powdychają kurz ze starych książek:)
**************************
Niedawno postanowiłam sobie łapać i zapamiętywać dobre chwile z każdego dnia -takie zwykłe, ale miłe. I wiecie co?... to pomaga utrzymać pogode ducha - przynajmniej do następnego dnia gdy wyruszam na następne poszukiwania:)
Niedawno postanowiłam sobie łapać i zapamiętywać dobre chwile z każdego dnia -takie zwykłe, ale miłe. I wiecie co?... to pomaga utrzymać pogode ducha - przynajmniej do następnego dnia gdy wyruszam na następne poszukiwania:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz