Podglądują i motywują:)

30 sierpnia 2010

Do zobaczenia za rok!

Oto wytłumaczenie parodniowej nieobecności mojej:)))
Piękne polskie morze - tak, tak tu byłam...
Pogoda wietrzna i deszczowa - czyli bardzo jodowa:)
Jak zmokłam to wiatr mnie szybko wysuszył... i chmurki są czasem piękne:)
Życzę Wam spokojnego i pogodnego "wpłynięcia w jesień"...
a zanim na dobre się pożegnamy czeka nas jeszcze (mam nadzieję) babie lato:)
Pa, pa - wakacje!

25 sierpnia 2010

Bom z Leszna;) i misiowa ramka:)

Za zachętą Jasiuni podjęłam się wyzwania w Twórczym pokoju:) Oczywiście podeszłam do niego po swojemu i zamiast oczywistego scrapu - scrapo-ramka:) dadam:
Jestem z niej naprawdę zadowolona bo:
- serwecia się nie zagięła;
- jest taka radosna;
- położyłam aż 5 warstw lakieru i nawet nie musiałam ścierac:)
Co do wyzwania są:
-żywe i nasycone kolorki
-4 guziczki - białe:)
- papier w paski (fioletowo-zielone)
-2 tasiemki/wstążki (zielona i brązowa)
-cosik okrągłego (niebieskie kółko i 2 półkola: z tapety i falbankowe)
A przede wszystkim praca jest bardzo moja - czyli:
- Edziowa stylistyka: różyczki, błękity, turkusy
- praktycznośc: zdjęcie też można włożyć
Dumna z niej sem;) - co tu dużo mówic:)

*********
Nom i zmiana tematu na żużel!!!
Ponieważ kocham ten sport już od 8 lat...
a ostatnio słychać ożywioną dyskusję na temat jego problemów...
 chciałabym wypowiedziec swoje zdanie - w nadziei, że może coś pomoże!!!

Problemy do których się teraz odniosę to:
1. malejąca liczba kibiców na stadionach
2. finanse klubów

Na fotce wyżej pomysłowi Ultrasi KS Unia Leszno witają Falubaz Zielona Góra słynną filmową sentencją:)


Rzeczywiście, coraz rzadziej bywam na stadionie, ponieważ bilety coraz droższe, a transmisje na TVP Sport wygodne, ale przede wszystkim dlatego, że cały sezon z wyjątkiem końcówki to mecze o pietruszkę!!!
 Sprecyzujmy: do finałów z 8 drużyn wchodzi 6 pierwszych, 2 pozostałe walczą o utrzymanie! Potem podium zależy od parodniowej dyspozycji żużlowców, a nie ich całorocznej pracy!!! Te jak i inne przepisy na torze (np: tzw. taśma) zachęcają do kombinowania (wspomnę tylko o pewnej sytuacji w Gorzowie w poprzednim sezonie)- każdy klub chce w playoff'ach (tej końcówce) jak najdłużej zostać, bo na tych meczach są kibice i duża gotówka. Dlatego uważam, że problem finansowy może byc częściowo załagodzony przez zmianę systemu ligi.
Jest jeszcze wiele spraw do naprawienia (np: wysokie kontrakty), ale zacznijmy od zasad układania tabeli!!! A ten wątek zdaje się byc często pomijany przez żużlowych działaczy... stąd moja opinia tu w sieci - największym państwie świata:)! 
************
Pozdrawiam cieplusio wszystkich kibiców!!!!:)

24 sierpnia 2010

Co zamiast bejcy, kolorowy makaron oraz przygody Pana Bra:)

Dziś opowiem Wam o mym pimpolku;) Pojawił się u nas 6 lat temu. Przy pierwszym spotkaniu ugryzł mnie w duży palec u nogi i na szczęście tak mu nie zostało:)... Czas leciał a Pan Bra zajął szczególną szufladkę w moim sercu:) Zawsze rozbrykany i ruchliwy - ostatnio dopiero ciut spoważniał:) Teraz trudno mi sobie wyobrazić dom bez jego zapachu na kanapach, zabawek pod nogami i wzdychania gdy chce iść spac, a my mu przeszkadzamy:)... nom i niestety sierści na tapicerce w samochodzie, którą trudno doczyścić:P
Czy ktoś się ze mną pobawi?

Pan Bra (jako posokowiec bawarski)  należy do bardzo upartych - nigdy nie odpuści... ale za uwagę i ciepło odpłaca tym samym. Boi się samotności, pijanych ludzi, spuszczonych piesków większych od siebie i dużych zbiorowisk dzieci... chowa się wtedy jak małe dziecko pod moją kiecę... albo między nogi - bo często noszę spodnie:) Z zazdrości łamie ustalone reguły nie wchodzenia na piętro, a z lenistwa często udaje, że nie zna komend...
Chodźcie wkońcu!!!

Jest też bardzo dumny - gdy na szkoleniu zobaczył, że trener (niestety już świętej pamięci) uderzył smyczą po mordce innego pieska... nie pozwolił mu się nawet do siebie zbliżyć - i trenerowi nie pomogły psie przysmaki i ciasteczka... nic nie wziął nawet mimo ogromnego umiłowania do łakoci:) Mało tego Pan Bra udowodnił, że ma charakter gdy (jako jedyny) zdał końcowy egzamin na ocenę wzorową, pomimo iż jego partner (najbardziej niesforny i agresywny labrador jakiego spotkałam:) zwiał z boiska w trakcie aportowania... dotąd nie rozumiem dlaczego Bra nie skorzystał wtedy z okazji do buntu i wolności... a to było 5 lat temu.
Piłeczka lepsza, ale misio polarny też mój:)

Miałam i mam z Bra pełno przygód... miłych i przerażających... i jedno wiem: nauczył mnie bardzo dużo nie tylko o zwierzętach, ale przede wszystkim o ludziach!!! Porozumieć można się bez słów - trzeba po prostu słuchac i patrzeć. Teraz wierzę w to, że 70% komunikacji to ruch, mimika, dźwięki, gesty, nie słowa. Czuję też, że rozumiem Bra, choc musiałam spojrzeć na wszystko z jego perspektywy - bardziej pierwotnej, ale jednak bliskiej człowiekowi.
Zaznaczam bo moje!

Ostatnio obserwowałam młodego wilczura na zatłoczonej ulicy... obracał się cały czas do tyłu, a pan się śpieszył, więc go ciągnął. Minie jeszcze sporo czasu zanim wilczurek straci swój wrodzony instynkt obronny - bo jak tu iść spokojnie, gdy tuż za tobą obce stado... PS: Ja również tego nie lubię, ale psinka się po prostu o siebie i Pana bała. Niedaleko szedł już stary piesek - na nikogo z tyłu nie reagował. Tak też i my - po czasie przestajemy reagować na nagminnie spotykane rzeczy... czy to dobrze? Rutyna bywa przecież zgubna. Jeszcze ciekawsze są zachowania stadne, ale o tym może innym razem:)
Nie oddam i już:)

Jak zauważyliście w foto opowieści o Bra - byłam wkońcu w Ikei (patrz pluszana piłeczka:), szukałam co prawda fioletowo-białego zestawu obiadowego, ale te z pozoru nowoczesne szklanki - -przypomniały mi dom mojej prababci - też podobne chyba miała:) Jak ta moda zawsze wraca:)

************
Nom i tradycyjnie kupiłam sobie ramki do decou... i przyśniły mi się 2 drogi na skróty:

1. Zamiast bejcy herbata - ramkę po prawej przetarłam zaparzoną torebką Dilmah Premium i efekt wspaniały!!! a herbatka też była dobra:)

2. Zamiast kupować barwiony makaron, zrobić go samemu - przetarłam zwykły tuszem do stępli i lakierem - prosto szybko i efektownie - przecież i tak tego makaronu nie będę jadła - to po co mi naturalne barwniki:)

Znacie mnie - zawsze lubię oszczędzac i szukac alternatyw:))))
A ma ktoś może pojęcie co kombinuję z tą ramką?:)))
Pozdrawiam*

22 sierpnia 2010

Przekazuję niespodziankę od Madzi:)

Wpadam, żeby szybciutko się pochwalic niespodzianką od Madzi:


"AMIGA DE INTERNET"
czyli
"PRZYJACIÓŁKA Z INTERNETU"
 
:)
Madziuniu - jeszcze raz bardzo dziękuję  -  takie to niespodziewane...miłe!!!!:)
 
Przekazuję niespodziankę do:
 
 
 
 
 
 
 
***********
Pozdrawiam Was moje drogie... i do zobaczonka w sieciu lub realu:)

20 sierpnia 2010

Gothic dream - w szufladce:)

Czy to jest gothic?
hmmm: czerń i czerwień - są
element buntu - jest (przeszyte serce)
element romantyzmu - jest (róża)
element ekstrawagancji - jest (kokarda)
element tajemnicy - jest (czarny bluszcz)
a jednak czegoś mi w tej ozdobie brakuje...

...mimo to mam nadzieję, że się na Gothic Dream nadaje:)
Lubię tą stylistykę - szczególnie w muzyce i sztuce:)

******
Pozdrawiam cieplutko:)

Przy okazji polecam stronkę z fajnymi szablonami na blogerka:

19 sierpnia 2010

Pokój z widokiem... oraz jesiennie i anielsko:)

Craft Imaginarium zachęciło mnie do podzielenia się z wami jednym marzeniem:)
... oto mój wymarzony widok z okna:)
a tak mam teraz:
nom i kotek:
mnóstwo kici:)
************
Zrobiłam niedawno taką zakładeczkę. To taka mała niespodzianka - dla kogo? nie powiem:):
Peninka rozpisała się o kapryśnej pogodzie, a ja skomentuję ją tak:
jesień?!?:)

17 sierpnia 2010

Z serii Przed&Po, a to było tak;) oraz net-okazje:)

Nom i kolejne wyzwanie dla Scrapujących Polek. Ostatnio lubię robic praktyczne rzeczy, więc wybrałam klamerki - 3 zrobione tą samą techniką do kompletu:) PO jednej stronie:
 
... i po drugiej:

A tak wyglądały PRZED:
Operacja decoupage klasyczny trwała tylko jeden dzień i była dobrą zabawą... więc żeby zachęcic tych co jeszcze nie próbowali bardzo podstawowy kursik decou...

A TO BYŁO TAK:
1. Klamerki oszlifowałam papierem ściernym i pomalowałam farbą ścienną (1 warstwa... gdyż daje czasami wrażenie shabby chic:)
2. Podczas wysychania farby, wybrałam i wyciełam motywy z serwetek papierowych (ponieważ tło serwetki zgadzało się z odcieniem farby nie musiałam byc dokładna:)
3. Na wyschniętą farbę naklejamy klejem wikilowym wycięte motywy - tak jak kiedyś kleiliśmy wycinanki klejem biurowym ( więc kleju nie może byc za dużo, a serwetki trzeba przykładac delikatnie i starannie przyciskac, by nie było fałd i nierówności:)
4. Po wyschnięciu kleju pokrywamy klamerki przynajmniej dwoma warstwami przezroczystego lakieru (ja używam Śnieżki do drewna; trzeba pamiętac, że każda warstwa na suchą powierzchnię i nie nakładac grubo - dłużej schnie, przykleja się do powierzchni i spływa tworząc nierówności, które potem trzebaby poprawiac papierem ściernym:)

A oto zastosowanie moich klamerek i pasujący domek po prawej;)
 

*********
... i jeszcze parę przydatnych linków, na które natchnęłam się w necie - myślę, że kuszące:

1. Książki z Empiku przecenione o 50%:

2. I darmowe doładowanie telefonów na kartę we wszystkich tych sieciach:
Podobno działa!!! - sprawdźcie koniecznie:)
Pozdrowienia*

14 sierpnia 2010

Pierwsze wyzwanie i palmy nad głowami:)

Dziś zgłosiłam swoją kwiatową karteczkę na wyzwanie Scrapujących Polek:) Zgłaszac się można do 16 sierpnia, więc zapraszam do zakwiecania:):
W karteczce połączyłam papier pergaminowy, ryżowy, korę, tapetę...
ale gwiazdą są skrzydła motyli z gatunku Callimorpha Qudripunctaria Himalaiensis (na wierzchu czarne, od spodu czerwone):
Motylki te występują w Dolinie Motyli, choc we wrześniu opuszczają swój azyl aby złożyc jaja. Młode motylki wracają do Doliny w czerwcu, gdy robi się bardzo ciepło i tam można je wtedy podziwiac. Podobno ich długośc życia zależy od ilości trzepotań skrzydłami!!!
 Podczas wycieczki znalazłam parę zdeptanych, zgubionych skrzydełek:) Nom, niestety turyści zdają się przyczyniac do systematycznego zmniejszania liczebności tego gatunku, gdyż motylki pod wpływem stresu i hałasu, latają jak szalone.
 Aż mi było ich żal, gdy dziecko, żeby nie powiedziec bachor, idący za mną wydzierał się w niebogłosy - na złośc zakłopotanym rodzicom i ku zagładzie delikatnych biedactw!!!

**********
Tak jak wtedy tak i dzisiaj nad głową miałam palmy:
Wokół niezwykłe kwiaty:
... i dziwne owoce (tu z Haliconia bihai, wystepującą w Meksyku i płd.Brazylii):
 
...były też ciekawe zwierzątka, wygrzewające się przy lampkach jak ja zimą przy kaloryferku:)))):
...szumiąca relaxująco woda:
i rybki:
...ogromne kaktusy (sukulenty ameryk) również robiły wrażenie:
A wszystko to pod czujnym okiem prezydenta Stanów Zjednoczonych 1913-1921:
Thomas'a Wilson'a... w Poznaniu:)

13 sierpnia 2010

I'm there:)

Przyłączyłam się dzisiaj do Skrapujących Polek:) Stąd ten bannerek po lewej stronie. Jak patrze na wyzwania to już mi się podoba, są też pomoce teoretycze i praktyczne, wywiady, wymianki, zabawy, nom i przede wszystkim Wy Drogie Scraperki:) Kto jeszcze się nie zapisał - zapraszam:)

*****
Postaram się szybko wdrożyc w nową witrynkę i w miarę możliwości czasowych przystąpic do dyskusji i zabaw:) Do zobaczonka tu i tam:)
Edzia
********
Dziś 13stego w piątek, a ja sobie myśle co to by było jakby 13stego wogóle nie było? Otórz zabrakło by wokół mnie wielu bliskich osób: męża, psiaczka, kuzynów... kogoś pominęłam?
Nom... JA LUBIĘ 13STEGO:)